wtorek, 1 kwietnia 2014

Avon Planet Spa masło do ciała i peeling do ciała Bali Botanica

Ostatnio zauważyłam, że jakakolwiek recenzja związana z kosmetykami Avonu, a zaraz w komentarzach pojawia się mnóstwo negatywnych odpowiedzi o samej marce. Znam Avon od 1999roku, byłam konsultantką i wiem, że w ofercie jest sporo fajnych kosmetyków. Nadal zdarza mi się naciąć na bubelki, ale to przez duszę "eksploratora kosmetycznego", który musi sam wszystkiego spróbować. I na moim blogu, będę tego Avonu troszkę bronić, bo wśród oferty można znaleźć kilkanaście perełek.




Serią godną zaufania jest Planet Spa, a że przy okazji zmiany opakowań wprowadzono nowy zapach czyli Bali Botanica, która kusi zapachem kwiatu frangipani i trawy cytrynowej, to w moje łapki trafił m.in. peeling i masełko. Czy zakup był udany przeczytacie poniżej.


Masełko sprawia naprawdę ekskluzywne wrażenie. W kartoniku jest ukryty fikuśmy pojemniczek z zapięciem na "sprężynę", niczym stare dobre weki. I od razu powiem, że otwieranie go nie jest jakies bardzo łatwe, zatrzask trzyma mocno i ja, bojąc się o paznokcie, tylko masełko przymykam. Ale dla mnie nie jest to wada, bo planuję dla tego opakowania inne przeznaczenie po zużyciu kosmetyku i mocny zatrzask będzie tu zaletą :)


Zapach jest dziwny - spodziewałam się świeżego kwiatowo cuda a jest przytłaczający twór, który dyskwalifikuje ten kosmetyk w moich oczach. Biała, dosyć zbita konsystncja, dobrze się rozprowadza i wchłania w skórę. Zostawia tłustą warstewkę i całkie nieźle nawilża, choć efekt nie jest długotrwały tj do pierwszego mycia. Zapach ze skóry na szczęśce dosyć szybko się ulatnia. Nie kupię go ponownie ze względu na ten smrodek. Z samych właściwości jestem zadowolona i mogę polecić, jeśli woń przypadnie Wam do gustu.


Peeling natomiast to tak naprawdę żel pod prysznic, bo zdzierakiem jest tylko z nazwy. Piękna niebieska tubka kusi zawartością. Kosmetyk jest płynny i bezproblemowo wydobywa się go z tuby. Zapach jest dużo świeższy i ładniejszy niż zapach masełka z tej serii choć to ta sama nuta :/ Biały, perłowy z jakimis tam drobinkami, które niestety wogóle nie radzą sobie z usuwanie martwego naskórka. One nawet nie drapią... Zużywam jako żel pod prysznic, nie oszczędzając i czekając kiedy ten dziwny twór zaliczy denko. Jedyna zaleta, to że nie wysusza skóry. Nie polecam nikomu, bo szkoda kasy.

Na koniec składy dla zanteresowanych:
masełko
"peeling"
(zdjęcie zrobię gdy opróżnię i rozprostuję tubkę - skład jest przy nakrętce, gdzie opakowanie jest najbardziej zaokrąglone i ucina go na zdjęciach)

Co do samgo Avonu to polecam:
- maseczki Planet Spa (np błotna z minerałami Morza Martwego czy peel-off z sake)
- baza pod cienie - genialna i tania!
- zapachy z serii Today Tomorrow Always (kocham Tomorrow, ale moja sąsiadka pała miłością do Today)
- krem do ciała z oliwką z serii Planet Spa (specyficzny zapach, ale działanie bardzo dobre)
- kredki do oczu i konturówki do ust
- niektóre serie szminek (zwłaszcza seria Luxe)
- kuleczki brązujące - hit wielu moich kolezanek
Spodziewajcie się recenzji części tych produktów u mnie na blogu :)

11 komentarzy:

  1. nie ciągnie mnie jakoś do kosmetyków z avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się zapach tego peelingu :)

    zawsze w postach z Avonem jest masa komentarzy nie na temat samego postu, tylko sympatii/antypatii do marki :D zawsze mnie to bawi

    OdpowiedzUsuń
  3. Sceptycznie pochodzę do ich produktów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosmetyki niekoniecznie dla mojej skóry, ale muszę Ci napisać, że bardzo mi się podoba pomysł zestawienia tych niebieskich pudełek z czerwonym kwiatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kwitnie tylko raz do roku i wydawało mi się, że jest taki trochę egzotyczny jak te kosmetyki :)

      Usuń
  5. A ja lubię kosmetyki z Avonu, nie są wprawdzie jakieś super ale przyzwoite i niedrogie. Linie kosmetyków pielęgnacyjnych (tych droższych) są całkiem dobre.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten peeling. Uwielbiam od nich tę całą serię Planet Spa. A ten peeling kocham za zapach.. Jest boski <3

    OdpowiedzUsuń